czy samobójcy mogą iść do nieba

Pogrzeb samobójców. Kwestia pogrzebu samobójców nie jest w sposób bezpośredni podejmowana w obowiązującym Kodeksie Prawa Kanonicznego. W związku z tym odwołujemy się do Instrukcji liturgiczno-duszpasterskiej Episkopatu Polski o pogrzebie i modlitwach za zmarłych z 5 maja 1978 roku. Instrukcja ta w numerze 13 stwierdza: Według Wysłał do Ivana odpowiedź, która odbiła się szerokim echem na całym świecie. Napisał w niej: Drogi Ivanie, Jezus ogromnie nas kocha i chce, abyśmy poszli do nieba. Wolą Boga jest, żeby wszyscy ludzie zostali zbawieni. Jezus towarzyszy nam do ostatnich chwil naszego życia, abyśmy mogli być z Nim zawsze. A pozory mogą nas mylić. Jest to wampiryzm energetyczny. Wszelkie rytuały odprowadzania Duszy oparte na wysyłaniu jej do „nieba” czyli hologramu z 5 poziomu, zamiast na poziom pierwotnej mocy stwórczej = Czystego Światła = Źródła Wszystkiego Co Jest, mogą przynieść więcej szkód niż pożytku. Zwerbowanie takiej Duszy może nawet zagwarantować, że Każdy z nas trafi do nieba. wystarczy tylko wierzyć w Boga i Jezusa. gdyby do nieba trafiały tylko te osoby które były w całym życiu dobre to w niebie nie byłoby żadnego człowieka. do nieba nie trafiamy za nasze zasługi, tylko za nasze stosunki z bogiem. czyli trzeba być blisko boga i w niego wierzyć aby trafić do nieba. 1 godz. 27 min. 6,8 666. ocen. Wrogowie, mysz i lis trafiają do zwierzęcego nieba. Nie ma tam naturalnych instynktów, więc zostają najlepszymi przyjaciółmi, po powrocie na ziemię chcą nadal się przyjaźnić, ale wracają w zamienionych. nonton drama thai hua jai sila sub indo. Najlepsza odpowiedź Lacrymosa odpowiedział(a) o 13:27: Nie. " Kto nie nosi swego Krzyża , a idzie za mną, nie jest mnie godzien" Osoba która się poddaje i odbiera sobie życie nie jest godna dostać sie do Królestwa Bożego Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 13:16 blocked odpowiedział(a) o 13:16 nie mam pojecia.. ale sie nie chcesz zabic, co nie? muachxD odpowiedział(a) o 13:16 Uważam że samobójca idzie do innego świata.. karlik12 odpowiedział(a) o 13:17 KinguSS odpowiedział(a) o 13:17 To zależy jak prowadził się w Życiu i czy miał powód do Samobójstwa. Bóg jest to Boga powinniśmy się o to spytać. co to jest niebo? Przed samobójczą śmiercią dowiedz się trochę więcej o religii, dziecko. Ouji odpowiedział(a) o 13:18 Huh...Trudne pytanie Niby nie, bo odebrał sobie coś czego sam nie stworzył Jednak jeżeli bóg nas tak bardzo kocha to odpuści taki grzech i pozwoli na wstąpienie do nieba. Ja osobiście coraz mniej wierzę w boga, ale taka moja teoria. Tak...ale nie zabijaj się! : P To zależy jak się prowadził w życiu... Człowiek w niebie jest rozliczany z całego życia blocked odpowiedział(a) o 13:21 blocked odpowiedział(a) o 13:23 blocked odpowiedział(a) o 13:23 Jak cię czyściec przepuści... Tego nikt nie wie, bo ostatnio na religiii ktoś się o to zapytał i pani powiedziała, że nie chcę osądzać, bo my tego nie wiemy. Tylko powiedziała, że ludzie, którzy był chorzy psychicznie to raczej idą do nieba. A ci inni to nikt nie ma o tym pojęcia. Nie...jeśli planowałaś się zabić to odradzam to głupi pomysł ;P Jeżeli jesteś osobą wierzącą to na pewno NIE. Zgodnie z religią tylko Bóg daje życie i tylko On może człowiekowi je odebrać. Kto zabija siebie samego, to grzeszy przeciw Bogu. Samobójstwo to grzech śmiertelny. Zawsze jest szansa, że Boga nie ma. Jednak czy warto popełniać samobójstwo z jakiegoś błahego powodu? Tak, właśnie błahego. Ponieważ teraz ten powód zapewne jest dla Ciebie czymś okropnym, jednak z upływem czasu zmienisz zdanie. Czy warto przestać cieszyć się z życia? Dla kogo? Czy jest coś wspanialszego niż radość z tego, co można osiągnąć, tego, co jeszcze przed nami? A przed nami przecież całe życie, pełne przygód, radości, szczęścia. Oczywiście też są i chwilowe załamania, brak chęci do wszystkiego i ogólne rozbicie. Jednak w ten sposób człowiek uczy się żyć i staje się mocniejszy. Wierzę, że po każdym niepowodzeniu przychodzi ta dobra chwila i dla tych chwil warto żyć. :) Pozdrawiam Prometeusz Jeśli samobójca jest w pełni świadomy swojej decyzji to prawdopodobnie pójdzie dopiekła, a jeżeli żałuję to możliwe że jeszcze do czyścca nie wiem.. jest przykazanie "Nie zabijaj" oczywiście że nie.! jeśli masz myśli samobójcze powstrzymaj sie .! blocked odpowiedział(a) o 13:40 Jestem takiego samego zdania jw. Uważasz, że ktoś się myli? lub Od wieków toczą się w Kościele spory, czy niekatolicy mogą być lat temu trzynastoletni Ivan z Chin wysłał do papieża Franciszka trudne pytanie: „Czy mój dziadek, który nie jest katolikiem, ale jest człowiekiem, który nie chce czynić nic złego, pójdzie po śmierci do nieba?”. Ivan do pierwszego pytania dołączył też następne, które nie dotyczyło już bezpośrednio jego dziadka: „Innymi słowy, jeśli ktoś nigdy nie czyni pokuty, jak wielki grzech musi popełnić, żeby pójść do piekła?”.Papież bardzo poważnie potraktował kwestie poruszone przez nastolatka. Wysłał do Ivana odpowiedź, która odbiła się szerokim echem na całym świecie. Napisał w niej:Drogi Ivanie, Jezus ogromnie nas kocha i chce, abyśmy poszli do nieba. Wolą Boga jest, żeby wszyscy ludzie zostali zbawieni. Jezus towarzyszy nam do ostatnich chwil naszego życia, abyśmy mogli być z Nim zawsze. A pozory mogą nas mylić. Niektórzy myślą na przykład, że jeśli nie wypełnia się co do joty wszystkich nakazów Kościoła, automatycznie idzie się do piekła. A tak naprawdę Jezus jest obok nas przez całe nasze życie, aż do ostatniej chwili! Aby nas zbawić […].Odpowiedź Franciszka nie wszystkim się spodobała. Od wieków bowiem toczą się w Kościele spory, czy niekatolicy mogą być zbawił wszystkich ludziJuż w Listach św. Pawła znaleźć można co prawda twierdzenia, że Jezus Chrystus zbawił wszystkich ludzi. Tak należy wedle wielu współczesnych teologów rozumieć np. zdanie z Listu do Tytusa, że [w Chrystusie] „ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom” (Tt 2,11). Z kolei w Pierwszym Liście do Tymoteusza Apostoł wprost mówi o Bogu, „który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1Tm 2,4).Święty Paweł napisał jednak również: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie” (1Tm 2, 5-6).Słowa te dla niektórych były (i dalej bywają) argumentem za tym, że tylko członkowie Kościoła, wierzący w jedynego Boga oraz w jedynego pośrednika między Bogiem a ludźmi, jakim jest Chrystus, mogą dostąpić zbawienia. W dziejach katolicyzmu raz po raz pojawiały się przecież hasła, że życie wieczne czeka tylko na tych, którzy uznają zwierzchność papieża (choć jednocześnie nierzadko potwierdzano ważność chrztu niekatolików, a czasem także innych sakramentów w niekatolickich wspólnotach).Na chrześcijan żyjących poza Kościołem łacińskim często rzucano niestety obraźliwe kalumnie, gremialnie wysyłając ich do piekła (jakby nie była to wyłączna prerogatywa samego Boga). Taką postawę Kościół katolicki uznał w XX w. za niemożliwą do zaakceptowania. Przyczynił się do tego rozwój ruchu ekumenicznego: zarówno rozmowy przywódców różnych Kościołów, jak i spotkania teologów oraz zwykłych wiernych. Wewnętrzną różnorodność chrześcijaństwa coraz częściej postrzegano jako wielką wartość. Ustawała wzajemna wrogość. Coraz intensywniej szukano sposobów należy do Ludu Bożego?Wysiłki te stały się szczególnie widoczne na Soborze Watykańskim II. W jednym z jego ważniejszych dokumentów – tzw. Konstytucji dogmatycznej o Kościele (noszącej po łacinie tytuł Lumen gentium, tj. „światło narodów”) – znalazła się sugestia, że do wspólnoty powołanej przez Boga do życia z Nim, nazywanej „Ludem Bożym”, mogą wejść właściwie wszyscy Soboru napisali bowiem, że:Lud ten, pozostając ciągle jednym i jedynym, winien się rozszerzać na świat cały i przez wszystkie wieki, aby spełnił się zamiar woli Boga, który naturę ludzką stworzył na początku jedną i synów swoich, którzy byli rozproszeni, postanowił w końcu w jedno zgromadzić […].Z tego powodu do wspólnoty Ludu Bożego „powołani są wszyscy ludzie i w różny sposób do niej należą lub są jej przyporządkowani zarówno wierni katolicy, jak inni wierzący w Chrystusa, jak wreszcie wszyscy w ogóle ludzie, z łaski Bożej powołani do zbawienia” (Lumen gentium 14).Zbawienie nie tylko dla katolikówPrzytoczone powyżej zdania świadczą o tym, że Kościół katolicki nie głosi zbawienia, które przeznaczone miałoby być wyłącznie dla jego własnych wiernych. Ono jest dane przez Boga dla wszystkich, choć katolicy przyjmują, że istotnie w ich wspólnocie dane jest ono najpełniej. Nie znaczy to jednak, że wszyscy, którzy zbawienia dostępują, są koniecznie wierzący chrześcijanie, będący członkami różnych Kościołów, tworzą bowiem szczególną wspólnotę, w której na różne sposoby działa Duch Święty. W innym dokumencie Soboru Watykańskiego II – dekrecie „Przywrócenie jedności” (łac. Unitatis redintegratio) – prawdę tę wyrażono bardzo dobitnie. Uznano, że niekatolicy, którzy zostali ochrzczeni, pozostają w pewnej (choć, jak uczciwie zaznaczono, niedoskonałej) relacji ze społecznością Kościoła katolickiego (zob. Unitatis redintegratio 3).Ojcowie Soboru Watykańskiego II stwierdzili, że szczególnie bliskie i głębokie więzi łączą katolików z chrześcijanami prawosławnymi, ale i w przypadku innych wyznań chrześcijańskich więzi takie również powinny być pielęgnowane. Dążenie do jedności chrześcijan przestano pojmować jako wysiłek do bezapelacyjnego poddania się wszystkich wierzących w Chrystusa władzy biskupa Rzymu. Od Soboru rzadziej też owa jedność przedstawiana jest przez katolickich teologów jako połączenie różnych kościelnych wspólnot w jedną instytucję. Mówi się raczej o jedności jako o wspólnocie złączonej tą samą nauką więcej, od czasów Soboru istnieje w Kościele coraz silniejsza świadomość, że do Ludu Bożego należą nie tylko chrześcijanie, ale także wyznawcy różnych wyznań, a nawet niewierzący. Z tego powodu w ostatniej edycji Katechizmu Kościoła katolickiego znalazł się szczególny zapis:Kościół uznaje, że inne religie poszukują „po omacku i wśród cielesnych wyobrażeń” Boga nieznanego, ale bliskiego, ponieważ to On daje wszystkim życie, tchnienie i wszystkie rzeczy oraz pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni. W ten sposób to wszystko, co znajduje się dobrego i prawdziwego w religiach, Kościół uważa „za przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie” (KKK 843).Bóg jest większy od instytucjiWbrew pozorom twierdzenia powyższe nie są w Kościele nowe. Podobne prawdy głosił już w II w. św. Justyn Męczennik. W pierwotnym Kościele chrześcijanie naprawdę mocno wierzyli, że zbawienie jest dla wszystkich. Nie znaczy to, że uważali, iż niewierzący w Chrystusa mają dostęp do pełnego obrazu Boga. Ten ostatni pozostaje poza chrześcijaństwem ograniczony i zdeformowany. Chrześcijanie mają jednak nadzieję, że jeśli nie w naszym doczesnym świecie, to w wieczności spełnią się słowa wypowiedziane ongiś przez Chrystusa: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32).Ta nadzieja jest w gruncie rzeczy wiarą w moc miłosierdzia Bożego. Od czasów Soboru Watykańskiego II w wysiłkach na rzecz rozwoju ruchu ekumenicznego i dialogu międzyreligijnego potwierdzali ją kolejni papieże. Bóg większy jest bowiem od instytucjonalnych ograniczeń, które spowodowały brak jedności między wierzącymi w Niego. Jest także większy od wszystkiego, co po ludzku zdaje się odłączać ludzi od Niego na zawsze. Pewnie dlatego papież Franciszek w końcówce swej odpowiedzi trzynastoletniemu Ivanowi przytoczył pewną opowieść:Kiedyś pewna kobieta przyszła do świętego kapłana, który nazywał się Jan Maria Vianney. Był on proboszczem w Ars we Francji. Kobieta zaczęła płakać, ponieważ jej mąż popełnił samobójstwo, skacząc z mostu. Była zrozpaczona, sądziła bowiem, że jej mąż trafił do piekła. Jednak ksiądz Vianney powiedział do niej: „Między mostem a rzeką jest jeszcze Boże miłosierdzie”. Maria Simma wielokrotnie podkreślała, że dusza będąca w czyśćcu nie opuści go, dopóki nie ustąpią skutki jej grzechów, dopóki nie zostaną załatwione pewne sprawy. Jeśli ktoś np. prowadził grzeszne życie, dopuszczał się kradzieży, nabywał rzeczy w sposób nieuczciwy, to nie opuści czyśćca, dopóki nie zostaną naprawione krzywdy. Maria stała się znana w wielu wioskach austriackich między innymi dlatego, że dusze często przychodziły do niej i prosiły ją, aby udała się do ich domów i kazała ojcu albo bratu czy synowi lub innemu krewnemu oddać komuś określoną kwotę pieniędzy, jakąś nieruchomość czy daną rzecz, którą w przeszłości nieuczciwie nabył zmarły. Osoby takie były zdumione, że Maria tak wiele wie o nich i o ich życiu, więc często słuchały jej poleceń. Maria mówiła także, że cierpienia w czyśćcu są nieporównywalnie większe aniżeli na ziemi. Jedna z dusz powiedziała jej o pewnym ojcu rodziny, który przez zaniedbanie i lenistwo stracił pracę. Z tego powodu jego dzieci bardzo cierpiały. Po śmierci cierpienia ojca w czyśćcu były o wiele intensywniejsze aniżeli te, które odczuwałby, gdyby musiał ciężko pracować na ziemi. Po raz kolejny potwierdza się, że aby trafić do Nieba, trzeba pamiętać o miłości bliźniego i czynieniu dobra. Trzeba także starać się tak ułożyć swoje życie, by uniknąć wiecznego potępienia i nie cierpieć tylu mąk w czyśćcu ani nie przysparzać tego cierpienia bliskim, którzy muszą znosić skutki grzechów swoich krewnych. W CZYŚĆCU SĄ TAKŻE DZIECI Simma przypomniała, że wszyscy ludzie mają sumienie, które pozwala im odróżnić dobro od zła i przez to uniknąć wiecznego potępienia. Chociaż sama Maria nigdy nie rozmawiała z duszą samobójcy, to jednak od innych dusz dowiedziała się, że często osoby takie targnęły się na swoje życie dlatego, że inni ich doprowadzili do takiego stanu przez oszczerstwa lub lekceważenie. Co ciekawe, w czyśćcu są nawet dzieci. Simma podała przykład dziewczynki czteroletniej, która miała siostrę bliźniaczkę. Dzieci cierpią męki czyśćcowe znacznie krócej i są one dla nich mniej dotkliwe ze względu na brak dobrze wykształconej świadomości. Maria mówiła, że pewna dziewczynka otrzymała od rodziców jako prezent świąteczny lalkę. Taki sam podarunek otrzymała również jej siostra. Jednak ta mała dziewczynka zniszczyła potajemnie swoją lalkę, wiedząc, że nikt na nią nie patrzył, a następnie położyła ją na miejscu lalki siostry. Ta mała dziewczynka chciała w ten sposób wyrządzić krzywdę swojej siostrze. Wiedziała, że robi źle, stąd kara czyśćcowa. Maria zauważyła, że w rzeczywistości dzieci często są podatne na zło. Stąd konieczne jest zwalczanie w nich zwłaszcza kłamstwa. WOLNOŚĆ OD WSZELKICH PRZYWIĄZAŃ Maria Simma powiedziała także, że zawsze trzeba mieć nadzieję, że nawet wielki grzesznik ukorzy się i całkowicie zawierzy się Panu Bogu, unikając piekła. Trzeba też jednak pamiętać o tym, że grzechy przeciwko Duchowi Świętemu nie będą odpuszczone, czyli gdy na przykład ktoś zuchwale grzeszy w nadziei miłosierdzia Bożego. Jaka jest więc rola skruchy i pokuty w momencie śmierci? Skrucha jest bardzo ważna. Grzechy skruszonej duszy są odpuszczane w każdym przypadku, ale pozostają ich skutki. Dusza pragnąca od razu pójść do Nieba, musi być wolna od wszelkich przywiązań. Simma opowiedziała przypadek kobiety, która – jak sądzono – z pewnością trafiła do piekła. Okazało się jednak, że w momencie tragicznej śmierci kobieta ta powiedziała Bogu: Masz prawo do mojego życia, ponieważ w ten sposób nie będę już w stanie Cię obrażać. I dzięki temu aktowi skruchy została ocalona od piekła. Ten przykład jest bardzo istotny, gdyż pokazuje, że skrucha wyrażona w chwili śmierci może nas zbawić. To nie znaczy, że od razu pójdziemy do Nieba, ale unikniemy wiecznego potępienia. Maria wyjaśniła, że w chwili śmierci jest czas, w którym dusza wciąż ma szansę zwrócić się ku Bogu, nawet po grzesznym życiu. Pan daje kilka minut, aby każdy z nas żałował za swoje grzechy i pogodził się z wolą Bożą. Człowiek przed śmiercią jest atakowany przez legiony demonów. Może się jednak oprzeć ich atakowi dzięki całkowitemu zwróceniu się do Pana. Maria zapytana o to, jakiej rady udzieliłaby każdemu, kto chce stać się świętym na ziemi, odpowiedziała: Bądź bardzo pokorny. Nie musisz zajmować się sobą. Duma jest zła. Stanowi największą pułapkę. Maria powiedziała także, że aby nie musieć cierpieć w czyśćcu mąk – które notabene są tak samo ciężkie, jak w piekle, tyle że w czyśćcu jest nadzieja i pewność spotkania się twarzą w twarz z Bogiem po całkowitym oczyszczeniu – trzeba mieć głębokie zaufanie do Stwórcy. Podała przykład księdza i młodej kobiety, cierpiących z powodu gruźlicy. Oboje znaleźli się w szpitalu. Młoda kobieta mówiła do kapłana: Prośmy Boga, aby móc cierpieć na ziemi tyle, ile to konieczne, aby przejść bezpośrednio do Nieba. Ksiądz odpowiedział, że on nie ma dość odwagi, by o to prosić. Siostra zakonna, która była świadkiem rozmowy, opowiadała później, że młoda kobieta, która umarła pierwsza, poszła prosto do Nieba. Ksiądz zaś, który skonał później, trafił do czyśćca. Objawił się zakonnicy i powiedział: Gdybym tylko miał takie samo zaufanie, jak ta młoda kobieta, wtedy poszedłbym prosto do Nieba. CO DUSZE CZYŚĆCOWE WIEDZĄ O NAS? „Dusze czyśćcowe wiedzą o nas i naszych czasach o wiele więcej, niż sądzimy. Wiedzą np., kto bierze udział w ich pogrzebie, czy uczestnicy modlą się, czy też tylko idą w kondukcie po to, aby wykazać się obecnością, co dziś jest częstym przypadkiem. I czy po ofierze od razu się wychodzi, bez pełnego uczestnictwa we Mszy świętej, co wszak duszom pokutującym mogłoby pomóc najbardziej. Nabożny udział we Mszy świętej pomaga zmarłym bardziej, niż towarzyszenie ciału na cmentarz; często bowiem idzie się tam tylko po to, by być widzianym, a to duszom nie pomaga. Dusze czyśćcowe wiedzą też o wszystkim, co się o nich mówi i co się dla nich robi. Są o wiele bliżej nas niż sądzimy; są bardzo blisko nas.” Maria Simma – „Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi.” Bardzo ważne ostrzeżenie Oczernianie i obmawianie bliźniego są jednymi z najgorszych wad, które wymagają długiego oczyszczania. Maria dała przykład pewnej kobiety, która zmarła podczas aborcji i mężczyzny, który znany był z częstych praktyk religijnych, ale nie miał w sobie dość pokory. Dlatego często krytykował i naśmiewał się z innych. Maria została poproszona o to, aby dowiedziała się, co się stało z duszami zarówno kobiety, jak i mężczyzny, którzy zmarli niemalże w tym samym czasie. Ku wielkiemu zdziwieniu pytających Maria dowiedziała się, że kobieta była już dawno w Niebie, zaś mężczyzna pozostawał w czyśćcu. Ludzie byli bardzo zdziwieni. Kobieta bowiem dopuściła się dzieciobójstwa, a mężczyzna często chodził do kościoła i prowadził pobożne życie. Maria szukała więc więcej informacji, myśląc, że się pomyliła. Okazało się jednak, że nie było pomyłki. Oboje zginęli praktycznie w tym samym momencie, jednak kobieta miała doświadczenie głębokiej skruchy i była bardzo skromną osobą, podczas gdy mężczyzna krytykował wszystkich, zawsze narzekał i źle mówił o innych. To dlatego jego czyściec trwał tak długo. Maria stwierdziła: Nie wolno nam sądzić po pozorach. Pobierz książkę: Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi: Maria Simma: – kliknij ****** Simma zgodnie z zaleceniami św. Ludwika Grignion de Montfort złożyła ślub czystości Matce Bożej i ofiarowała całe swoje życie, aby nieść pomoc duszom w czyśćcu cierpiącym przez modlitwę, cierpienie i apostołowanie. Katechizowała, a także służyła pomocą w przygotowywaniu dzieci do Pierwszej Komunii Świętej. CZYŚCIEC TO WSPANIAŁY WYNALAZEK PANA BOGA Maria Simma, podobnie jak niektórzy święci w sposób szczególny pomagający duszom w czyśćcu cierpiącym, wielokrotnie powtarzała, że czyściec to wspaniały wynalazek Pana Boga, dzięki któremu dusze mogą uwolnić się od wszelkich ziemskich przywiązań i całkowicie oczyszczone pójść na spotkanie z Panem Wszechświata. Według Simmy grzechy, które najczęściej prowadzą do czyśćca, to grzechy przeciw miłości Boga, przeciw miłości bliźniego, zatwardziałość serca, wrogość, oczernianie, oszczerstwa itp. Oczernianie i obmawianie bliźniego są jednymi z najgorszych wad, które wymagają długiego oczyszczania. Odpowiedzi corny Qń odpowiedział(a) o 16:07 nie, bo to grzech ZABICIE KOGOŚ ( w tym wypadku siebie ) pójdziesz do czyśćca a potem jak odpokutujesz do nieba po samobójstwie jesteś potępiona na zawsze i idziesz do piekła od razu. Jeżeli przyjmujemy, że istnieje niebo i piekło, to do tego drugiego nie traficie. Bóg wybacza grzechy wszystkim, więc idziesz do czyśćca. Ale kto wie co jest po śmierci. blocked odpowiedział(a) o 16:10 Po samobójstwie pójdziesz do piachu jak każdy. Problem nie jest w szkole ani w twoich znajomych tylko w tobie. Nauka nie boli, a społeczeństwo nie gryzie ( w większości) MiSS <3 odpowiedział(a) o 16:34 to jest zabójstwo, więc pójdziesz do piekła, albo do czyśćca i tam odpokutujesz swoje grzechy. ale przemyśl to dokładnie, pomyśl co będą czuć bliscy jak cię zobaczą martwą, załamią się. nie poddawaj się, walcz o to by jakoś wybić się z dna, jeśli jest źle, to może być tylko lepiej. na pewno jesteś dla kogoś ważna. Ale to twoja decyzja, jednak mam nadzieję, że zmienisz zdanie. Doma418 odpowiedział(a) o 16:09 Zależy od tego, w co osobiście jestem chrześcijanką, i ta wiara nie popiera myślę, że być może to właśnie Bóg niektóre osoby do tego nakłania, by mieć je bliżej nie popierał tego jako drogi wyjścia i ucieczki, więc mam nadzieję, że ostatecznie z tego zrezygnujesz.[LINK] Asik018 odpowiedział(a) o 16:36 Probowalam kiedys sie zabic polykajac duza ilosc tabletek. Spanikowalam zaczelam wymiotowac strasznie sie balam i pomyslalam ze nie chce umierac. Powiedzialam mamie co zrobilam strasznie sie zdenerwowala wyladowalam w szpitalu patrzylam jak moja rodzina cierpi brat siostra mama placz..pytania dlaczego to zrobilam? nie potrafili zrozumiec moj powod byl taki sam jak twoj plus moj byly chlopak strasznie mnie gnebil. Myslalam wtedy ze juz nigdy nie bede szczesliwa ze udowodnie wszystkim ze moge to zrobic przeciez i tak nikt nie bedzie plakal ? Plakali wszyscy..Bylo mi strasznie wstyd bo to bylo chore.. moja psychika.. skrzywdzilam wszystkich moja mama tak sie zdenerwowala ze prawie ja doprowadzilam do zawalu.. :( gdyby jej cos sie wtedy stalo dopiero wtedy peknlo by mi serce...Wrocilam do domu mialam duze wsparcie i zczasem wszystko sie ulozylo :) jestem szczesliwa czasem sobie mysle ze juz rok czasu lezalabym pod ziemia robaki by mnie jadly... bylam Glupia.. Mnie sie udalo Ty tez potrafisz wszystko sie ulozy zobaczysz w zyciu juz tak jest raz lepiej raz gorzej :) ;* blocked odpowiedział(a) o 18:26 Nie, samobójstwo to... zabójstwo. EKSPERTOcelotic odpowiedział(a) o 15:26 Więc co mówi Słowo Boże (Biblia) na ten temat:"Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu." (List do Rzymian 10,9-10)"Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony, kto zaś nie uwierzy, będzie potępiony." (Ewangelia Marka 16,16)"Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga." (Apokalipsa/Objawienie Jana 21,8)Jak widać Biblia jasno mówi na ten temat."Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!" Dzieje Apostolskie 2,40 Uważasz, że ktoś się myli? lub Pytanie to zawiera w sobie pewien fundamentalny błąd. Zakłada, że na świecie istnieją dobrzy ludzie! W jaki sposób ocenić, kto jest dobry, a kto zły? Czy ty i ja jesteśmy dobrzy? Zawsze? Biblijna odpowiedź na to pytanie jest jednoznaczna: „Nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego" (Rzym. 3:10-12). Od czasu do czasu robimy coś dobrego, ale to nie sprawia, że jesteśmy dobrzy. Biblia naucza, że wszyscy jesteśmy zainfekowani grzechem, który ma destrukcyjny wpływ na każdą dziedzinę naszego życia. Właśnie dlatego ciąży nad nami skazujący wyrok Boga. Łatwo jest nam przyjąć do wiadomości, że niebo jest rzeczywistym miejscem, trudniej jednak jest nam wierzyć, że realnym miejscem jest także piekło i że prawdziwi ludzie doświadczają tam prawdziwego sądu z powodu popełnionych przez nich grzechów. Biblia mówi, że wszyscy zajmujemy miejsce na ławie oskarżonych i oczekujemy na Boży wyrok. Nasze życie zostanie osądzone, a nasz problem polega na tym, że zawiedliśmy Boga i daleko nam do Jego doskonałych standardów. Dobrą nowiną Biblii jest jednak to, że sam Bóg pragnie ocalić nas przed karą, na którą zasłużyliśmy, że chce wyrwać nas ze śmierci oraz ciemności piekła i że chce dać nam swoje wspaniałe światło oraz życie w niebie. JEŻELI W TWOIM ŻYCIU NIE DOSZŁO DO NAWRÓCENIA I ŻYCIA Z JEZUSEM CHRYSTUSEM TO NIE PÓJDZIESZ DO NIEBA. NAWET JEŻELI JESTEŚ SUPER DOBRY W SWOIM MNIEMANIU. Jeśli odrzucasz nawrócenie to odrzucasz również samego Boga i własne zbawienie jakie On chce Ci dać. Więcej o nawróceniu i czym ono jest już w krótce. Paweł Raczkowski

czy samobójcy mogą iść do nieba